Nieoficjalne Forum Joanny Trzepiecińskiej

Nieoficjalne forum Joanny Trzepiecińskiej!

Ogłoszenie

Witamy na forum Joanny Trzepiecińskiej!

#1 2008-01-17 21:23:20

magpierce

Administrator

Zarejestrowany: 2007-12-04
Posty: 461
Punktów :   

Wywiad dla "Gali"

Wywiad z "Gali". Moim zdaniem Pan, który przeprowadzał wywiad skompromitował się niektórymi pytaniami. Zdecydowanie poniżej poziomu i jego pytania, i jego komentarze. Skoro Pani Joanna zgodziła się na wywiad, powinna go przeprowadzać badziej kompetentna osoba.

"Chcę spóbować nowych rzeczy"

Joanna Trzepiecińska występuje w „Jak oni śpiewają" w telewizji Polsat. Wstydzi się, że będzie fałszować. „Gali" tłumaczy, dlaczego dopiero po czterdziestce czuje się dobrze w swojej skórze.

Dom aktorki opanowały książki. Nic dziwnego, jej mąż to znany pisarz i publicysta Janusz Anderman. Mają dwóch synów: sześcioletniego Wiktora i czteroletniego Karola. Chłopcy szaleją w salonie. By spokojnie porozmawiać, Joanna Trzepiecińska zaprasza do mieszkania siostry, po przeciwnej stronie ulicy. Rozmowę zaczynamy od najnowszego pomysłu aktorki: występu w „Jak oni śpiewają".


GALA: Dodę pani zaśpiewa?

JOANNA TRZEPIECIŃSKA: Akurat Doda mało mnie inspiruje.

GALA: Co się pani podoba?

J.T.: Słucham jazzu, piosenki poetyckiej... po rosyjsku, po hiszpańsku lubię, jak śpiewają. Muzyki poważnej słucham. To skrzywienie wyniesione ze szkoły muzycznej. Nie słuchaliśmy tam muzyki rozrywkowej. Uważam to za błąd. O wiele ciekawsze wydaje mi się poznawanie np. harmonii w oparciu o różne gatunki. Pop nie jest moją mocną stroną.

GALA: To pewnie trudno się pani odnaleźć?

J.T.: Staram się. To, że mam zaległości repertuarowe, już ustaliliśmy. Z wielką frajdą odkrywam teraz wykonawców, których inni znają od dwudziestu lat. Dokładnie wiem, czego nie umiem. Znam powiedzenie, że „śpiewać każdy może". „Czy aby na pewno musi?" - myślę.

GALA: Perfekcjonizm?

J.T.: Rób coś dobrze albo nie rób wcale - taki mam charakter. Taką lekcję wyniosłam z teatru Grzegorzewskiego. Był wielkim artystą, z niespotykaną wyobraźnią, wrażliwością, poczuciem humoru. Najgorsze, co można było od niego usłyszeć, kiedy dzieliliśmy się jakimś pomysłem, to słynne: „Może być, może nie być". Gorzej niż źle, bo żadne. Grzegorzewski rozbudził moją wyobraźnię.

GALA: Nagra pani płytę?

J.T.: Nie. Ale cieszę się, że będę mogła trochę pośpiewać. Wiele osób, których zdanie bardzo cenię - Wojciech Młynarski, Jerzy Derfel, uważało, że powinnam się tym zajmować. Śmiałam się wtedy: wszystko ma swój czas. Teraz mam do siebie żal, że nie poświęciłam śpiewaniu należytej uwagi. Drażnią mnie moje warsztatowe braki.

GALA: Kilka milionów będzie miało frajdę, słuchając fałszującej Trzepiecińskiej?

J.T.: Sądzi pan, że to byłaby frajda?! Polacy słabo słyszą. Nie wiem dlaczego. Może za mało muzyki uczy się w szkołach?

GALA: Jest już nieobowiązkowa.

J.T.: Naprawdę?! W mojej podstawówce był nie tylko chór, ale i orkiestra szałamaistów.

GALA: Szała... przepraszam, co?

J.T.: Szałamaje to takie instrumenty dęte. W mojej szkole w Tomaszowie Mazowieckim dyrektorem był Leopold Figat, pełen pasji nauczyciel śpiewu. Sprowadził te instrumenty chyba z NRD i uczył dzieciaki grać. Uszyto stroje z dawnej epoki. Grałam na flecie, więc czasem mnie wypożyczano do tej orkiestry. No i raz do roku śpiewające dzieciaki brały udział w konkursie „Tomaszowska Wiosna". Byłam jego laureatką.

GALA: Rozrabiała pani w szkole?

J.T.: Nawet jeśli tak, to nikt mnie o to nie podejrzewał, bo wyglądałam jak aniołek - białe kokardy, granatowy fartuszek i obowiązkowo tarcza. A propos tarczy... mój tata wymyślił wtedy, żeby zebrać tarcze wszystkich szkół muzycznych w Polsce. Na poczcie spisał z książek telefonicznych adresy. Na maszynie napisał listy w moim imieniu. Na dole podpisywałam się kulfonami. Złożyłam kilkaset autografów, nakleiłam kilkaset znaczków, kilkaset włożyłam do środka w nadziei na odpowiedź, zakleiłam koperty i czekałam.

GALA: To pewnie wydał na to pensję.

J.T.: Pewnie tak, ale liczyła się pasja. Niektóre szkoły oprócz tarcz przysyłały także zdjęcia. Te, które tarcz nie miały, dziękowały za zwrócenie na to niedopatrzenie uwagi. Zabawne. Powstała z tego wystawa w szkole. Miło wspominam tamten czas. Kolekcję przechowuję do dziś.

GALA: Miała pani silny związek z ojcem?

J.T.: I burzliwy. Wyrazista osobowość rodziców to jest niezły trening charakteru dla dziecka. Wciąż następuje próba sił, walka o dominację. Ale bardzo się kochaliśmy. Rodzina zawsze była bazą. Gdy ojciec odszedł, zrozumiałam, że już nikt nie weźmie odpowiedzialności za moje wybory.

GALA: Rodzina dalej ważna?

J.T.: Wie pan, jak my mieszkamy? Siostra w domu naprzeciwko mojego, a dwie ulice dalej jest mieszkanie mojej mamy. To klan. Włoska rodzina.

GALA: Mama rządzi?

J.T.: Łatwo się nie dajemy. Ale energię ma taką, że nas obie z siostrą kładzie na łopatki. Gdy na placu zabaw my już opadamy z sił, mama jeszcze biega za naszymi dziećmi i do nich szczebioce.

GALA: Ojciec przekazał panią w dobre ręce?

J.T.: Sama się przekazałam. Kilkanaście lat temu. Śmieję się, że jestem ofiarą patriarchalnego wychowania. Zaszczepiono we mnie uwielbienie dla płci przeciwnej. Nawet dla jej niedoskonałości. Ale to cecha niedominująca, więc czasem zdarza się bunt na pokładzie.

GALA: Co daje macierzyństwo?

J.T.: Inną jakość naszemu życiu. Ustawia na nowo hierarchię wartości. Redukuje indywidualne pragnienia. To bywa trudne.

GALA: Mniej ról?

J.T.: Aktorstwo wymaga oddania, skupienia. Gdy ma się dwóch bardzo żywych chłopców na głowie, którzy chcą po prostu mieć mamę, wiadomo, co przeważa. A jak nie przeważy, to ma się ogromne wyrzuty sumienia. Bycie rodzicem w większym stopniu obciąża psychikę kobiety.

GALA: W tym jest żal do męża?

J.T.: Broń Boże. Ojcostwo go uskrzydla. Pisze coraz więcej.

GALA: Trudy wychowania złożył w pani ręce?

J.T.: W ręce teściowej! A mówiąc serio... Nie mamy po dwadzieścia lat, więc trudno z chłopakami grać w piłkę do upadłego. Ale za to mąż im wiele czyta. Chłopcy mają bogate słownictwo.

GALA: Różnica wieku ma dla pani znaczenie?

J.T.: Nie zauważam jej. Te kilkanaście lat, które razem przeżyliśmy, to był naprawdę dobry czas. Warto mieć przy sobie kogoś nietuzinkowego. Mądrego. Mam piękne dzieci.

GALA: Dla synów nauczyła się pani jeździć na nartach?

J.T.: Tak. Nie umiałam, bo moi rodzice nie jeździli. Ależ mi to sprawiło przyjemność! Mój Boże, pomyślałam, jeżeli na świecie jest jeszcze kilka równie fajnych rzeczy, których nie spróbowałam, to moje życie jest zmarnowane!

GALA: Co następne?

J.T.: Wielu znajomych jeździ nurkować. Brzmi snobistycznie? A myślcie sobie, co chcecie... Na pewno spróbuję. Poczekam tylko, aż chłopcy podrosną. Nauczymy się razem.

GALA: Po czterdziestce odkrywa pani świat na nowo?

J.T.: Znowu ciekawią mnie ludzie. Obracałam się przez lata w zamkniętym gronie znajomych.

GALA: Gdy patrzy pani na swoje zmarszczki w lustrze, to?

J.T.: O matko, wiedziałam, że to padnie! To „bardzo się sobie podobam i nie dziwię się że >>malarze holenderscy malowali ludzi starych i pokurczonych<<". Nie wyobrażam sobie, że mogłabym być ciągle dziewczynką lub wciąż mieć 20 lat. Horror.

GALA: Za figurą dwudziestolatki nie tęskni pani?

J.T.: Pan chce atrakcyjność wyrazić w kilogramach i centymetrach? To by było zbyt proste.

GALA: Za spojrzeniami mężczyzn?

J.T.: Potrafię się podobać. Ale znam bardziej satysfakcjonujące sytuacje.

GALA: Nie ma pani poczucia, że życie mija?

J.T.: Mam na nie rosnący apetyt.

GALA: Skąd ten optymizm?

J.T.: Wiele rzeczy mi się w życiu udało. Mogło być lepiej. Ale mogło być gorzej. Nie muszę sobie nic specjalnie udowadniać. Mam 40 lat, wiem, co lubię, a czego nie. Nikt mnie nie zmusi do czegoś, czego nie chcę.

GALA: Przed „Jak oni śpiewają" długo się pani broniła.

J.T.: Cały czas mam wrażenie, że to program nie dla mnie. Ale miło jest też czasem potraktować to, co przynosi los, z przymrużeniem oka.

GALA: Co traktuje pani serio?

J.T.: Pan pyta oczywiście o pracę. Teatr. Cieszę się, bo niedługo na scenie Krystyny Jandy, w Teatrze Polonia, razem z Marysią Seweryn i Andrzejem Sewerynem zagram w sztuce „Dowód". Sztukę będzie reżyserował Andrzej Seweryn i to mnie również cieszy. Jest perfekcyjnym aktorem.

GALA: Pozabijacie się?

J.T.: To wielka przyjemność z kimś takim pracować. Ja też lubię zmagać się z własnymi wątpliwościami. Próbować, szukać. Dochodzić do efektu.


http://images30.fotosik.pl/182/2ebb30895708d8e0med.jpg

Offline

 

#2 2008-01-19 16:21:23

Constance Trentham

Administrator

Zarejestrowany: 2007-12-03
Posty: 345
Punktów :   

Re: Wywiad dla "Gali"

Widziałam to dawno.
Warto zauważyć, że ten dzienikarzyna na siłę chciał udowodnić pani Joannie, że jest stara i brzydka, co absolutnie nie jest prawdą.


"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo,
ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba,
odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy."

Offline

 

#3 2008-01-19 17:17:12

magpierce

Administrator

Zarejestrowany: 2007-12-04
Posty: 461
Punktów :   

Re: Wywiad dla "Gali"

Chciał, ale na szczęście mu się nie udało. A pytania zadawał żenujące i denerwujące.


http://images30.fotosik.pl/182/2ebb30895708d8e0med.jpg

Offline

 

#4 2008-01-19 17:40:17

kikay

Użytkownik

9151386
Skąd: berlin
Zarejestrowany: 2007-12-04
Posty: 141
Punktów :   
WWW

Re: Wywiad dla "Gali"

magpierce napisał:

Chciał, ale na szczęście mu się nie udało. A pytania zadawał żenujące i denerwujące.

Bo P. Joasia to mądra kobieta i dla niej myślę, ze nie każdy umiałby sobie z pytaniami tego pseudo-dziennikarza poradzić


[...] miłość po prostu jest

'Cały świat jest jak "Dirty Dancing" '

Offline

 

#5 2008-01-19 17:43:43

Akacja

Użytkownik

Zarejestrowany: 2007-12-08
Posty: 179
Punktów :   

Re: Wywiad dla "Gali"

O boże, aż żal to czytać. Co to za kretyn to pisał ?

Offline

 

#6 2008-01-19 18:12:57

kikay

Użytkownik

9151386
Skąd: berlin
Zarejestrowany: 2007-12-04
Posty: 141
Punktów :   
WWW

Re: Wywiad dla "Gali"

Akacja napisał:

Co to za kretyn to pisał ?

autor artykułu: Roman Praszyński


[...] miłość po prostu jest

'Cały świat jest jak "Dirty Dancing" '

Offline

 

#7 2008-01-19 18:14:28

Akacja

Użytkownik

Zarejestrowany: 2007-12-08
Posty: 179
Punktów :   

Re: Wywiad dla "Gali"

To co on się do dziennikarstwa porywa. Co za ludzie.

Offline

 

#8 2008-01-19 19:09:20

Constance Trentham

Administrator

Zarejestrowany: 2007-12-03
Posty: 345
Punktów :   

Re: Wywiad dla "Gali"

Racja.
Jakiś dzikus z bushu, co z damami się obchodzić nie umie.
Brawa dla pani Joanny.


"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo,
ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba,
odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy."

Offline

 

#9 2008-01-19 19:14:58

magpierce

Administrator

Zarejestrowany: 2007-12-04
Posty: 461
Punktów :   

Re: Wywiad dla "Gali"

kikay napisał:

Akacja napisał:

Co to za kretyn to pisał ?

autor artykułu: Roman Praszyński

haha dobre!


http://images30.fotosik.pl/182/2ebb30895708d8e0med.jpg

Offline

 

#10 2008-01-19 19:17:25

Constance Trentham

Administrator

Zarejestrowany: 2007-12-03
Posty: 345
Punktów :   

Re: Wywiad dla "Gali"

Jakiś idiota z bushu, mówię wam.
Roman...
Hahah!


"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo,
ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba,
odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy."

Offline

 

#11 2008-01-20 18:14:29

Akacja

Użytkownik

Zarejestrowany: 2007-12-08
Posty: 179
Punktów :   

Re: Wywiad dla "Gali"

Nie rozumiem jak Joasia dociągneła ten wywiad tak długo. W połowie powinna go w łeb zdzielić.

Offline

 

#12 2008-01-25 13:35:44

magpierce

Administrator

Zarejestrowany: 2007-12-04
Posty: 461
Punktów :   

Re: Wywiad dla "Gali"

Akacja napisał:

Nie rozumiem jak Joasia dociągneła ten wywiad tak długo. W połowie powinna go w łeb zdzielić.

Szałamajami najlepiej!


http://images30.fotosik.pl/182/2ebb30895708d8e0med.jpg

Offline

 

#13 2008-02-29 20:16:24

AgatusiakJT

Użytkownik

355673
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-12-27
Posty: 330
Punktów :   
WWW

Re: Wywiad dla "Gali"

Czytałam to wcześniej...
Łomójbosze. Hah, jakie pytanie na początek..."Dodę Pani zaśpiewa?"
A potem już tylko gorzej... masakra jakaś.
Roman, wstydź się! I ciesz się, że nie oberwałeś szałamajami. <padłam> (z resztą, nic nie wiadomo, może i oberwał. )
Odpowiedzi Pani Joasi na te..ee.. "pytania" - genialne.

Ostatnio edytowany przez AgatusiakJT (2008-02-29 20:18:52)


Kochany Anioł... J.T.

Offline

 

#14 2008-08-12 21:40:46

aaneczka

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-02-04
Posty: 200
Punktów :   

Re: Wywiad dla "Gali"

Całkiem lubię ten wywiad, chociaż autor rzeczywiście nadzwyczajną inteligencją nie grzeszył.

GALA: Pozabijacie się?

J.T.: To wielka przyjemność z kimś takim pracować.

Nie ma to jak wspaniałe pytanie. Zresztą to i tak nie jest najgorsze. 
I te szałamaje.


"Szczęśliwi ci, którzy widzą piękno w miejscach zwykłych, tam, gdzie inni niczego nie widzą!
Wszystko jest piękne, wystarczy tylko umieć dobrze spojrzeć."

Offline

 

#15 2008-08-12 21:49:14

AgatusiakJT

Użytkownik

355673
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-12-27
Posty: 330
Punktów :   
WWW

Re: Wywiad dla "Gali"

aaneczka napisał:

Całkiem lubię ten wywiad, chociaż autor rzeczywiście nadzwyczajną inteligencją nie grzeszył.

GALA: Pozabijacie się?

J.T.: To wielka przyjemność z kimś takim pracować.

Nie ma to jak wspaniałe pytanie. Zresztą to i tak nie jest najgorsze. 
I te szałamaje.

<lol180> no nie mogę . . .


Kochany Anioł... J.T.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.082 seconds, 9 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
serwis iphone poznań